W tym roku miałam okazję przeżyć Święta Wielkanocne dwukrotnie, a stało się to za sprawa mojej wizyty na wyspie Kos pod koniec kwietnia (gdzie prawosławne święto wypada kilka dni po naszym). Byłam bardzo ciekawa jak Grecy spędzają te dni, tym bardziej, że emocje związane z naszą Wielkanocą już dawno opadły, bo mijał prawie miesiąc od naszej. Ale o tym napiszę za chwilę. Nie była to moja pierwsza wizyta na tej wyspie. Za pierwszym razem było to jesienią 2013 r., teraz natomiast mogłam ujrzeć jej wiosenne oblicze. Kos zachwycił mnie już od pierwszych chwil. Wyspa ta okazała się dla mnie niespodzianką. Przyznać muszę, że przez lata doradzając Państwu wyjazdy do Grecji, miejsce to było najrzadziej przeze mnie polecane, bo zawsze wydawało mi się, że na tle Rodos, czy Krety wypada blado i jest to taka ich „uboższa siostra”. Jednak mój pierwszy pobyt, jak i drugi, rozwiały wszelkie wątpliwości i pokazały jak błędnie myślałam i jak niewłaściwy wizerunek wyspy miałam zakodowany. Przypływając na Kos promem z Rodos w październiku 2013 r. i robiąc wstępny rekonesans po wyspie musiałam wszystkie „złe” myśli na jej temat „odszczekać”.

Kos to niewielka wyspa grecka położona na Morzu Egejskim tuż u wybrzeży Turcji, należąca do archipelagu Dodekanezu. Co prawda nie posiada tak wielu zabytków kultury greckiej jak inne wyspy, ale jej przyroda i zabudowa są naprawdę urzekające. Ponadto zachwyciło mnie to, że można po niej wzdłuż i wszerz poruszać się na rowerach, bo jest tu bardzo dużo ścieżek rowerowych, do tego wyspa ze wschodu na zachód ma ok. 50 km, a w najszerszym jej miejscu ma ok 10 km. Rower jest bardzo popularnym środkiem transportu na wyspie. Wypożyczyć je możemy zarówno w hotelu, jak i w wypożyczalniach. A że ja lubię rowerowe wyprawy, jest to dla mnie idealna zachęta do wypoczynku właśnie tu. Do tego proszę sobie wyobrazić takie przejażdżki wiosną kiedy przyroda budzi się do życia.

Wiosna to dobra pora na zwiedzanie wyspy, bo nie jest jeszcze za gorąco, nie ma tłumów i można o tej porze podpatrzyć jak żyją mieszkańcy wyspy, jak pracują, jak się bawią i jakie tradycje kultywują. Nie przez przypadek piszę o tej tradycji, gdyż podczas mojej wizyty, jak już na początku wspomniałam, miałam okazję przeżyć tu Święta Wielkanocne, po raz drugi w tym roku. Stwierdzić mogę, że Grecy są bardzo pobożni, ale podchodzą do nich bardziej spokojnie bez takiego pietyzmu. Owszem sklepy i restauracje na czas procesji wielkanocnej są zamknięte. Ale podczas tej procesji, która odbywa się w Wielki Piątek, tłum wiernych wyrusza z 4 kościołów mieszczących się w stolicy wyspy wraz ze stroikami. Podczas procesji wierni witają się i rozmawiają z rodziną i znajomymi, ale nie są w takiej zadumie i skupieniu jak my. Wszystkie 4 orszaki spotykają się na głównym placu w mieście. Stroiki te są oceniane przez wiernych i ten, który zostanie obsypany kwiatami, wygrywa jako ten najpiękniejszy. Czyli pojawia się tu też pewna doza rywalizacji. To, co jeszcze mnie totalnie zaskoczyło, to bajeczne plaże jakie można tu znaleźć – szerokie z drobnym jasnym piaseczkiem, prawie jak nad Bałtykiem. Takie plaże znajdziemy w rejonie Tigaki i Mastichari. Obie miejscowości w sezonie tętnią życiem, a przybywają tu głównie młodsi turyści spragnieni dobrej zabawy, ale też i rodziny z dziećmi, by ich pociechy mogły polepić babki z piasku. Ponadto miejsce to znane jest z krystalicznie czystych wód i panują tu idealne warunki do uprawiania różnorodnych sportów wodnych m.in. windsurfingu. Wyspa Kos może poszczycić się, także bardzo dobrą bazą hotelową. Turyści mogą znaleźć tu szeroką ofertę hoteli, w których obsługa jest na najwyższym poziomie.

Opowiadając Państwu o wyspie muszę wspomnieć o jej stolicy – mieście KOS. Jest to zdecydowanie największe lokalne centrum turystyczne i kulturalne wyspy. To tu według legendy miał nauczać jej najsłynniejszy mieszkaniec – Hipokrates, ojciec medycyny. W centralnym punkcie miasta nieopodal meczetu Hassana Paszy znajduje się wiekowy platan, wsparty na metalowej konstrukcji tzw. „drzewo Hipokratesa”. Według legendy drzewo pamięta czasy kiedy nauczał ojciec medycyny, jednak tak naprawdę drzewo ma około 700 lat i  należy do najstarszych w Europie. Spacerując po mieście możemy natrafić na liczne wykopaliska hellenistyczne oraz rzymskie ruiny, (tak, rzymskie, gdyż w swojej historii wyspa Kos przez pewien okres była pod panowaniem Imperium Rzymskiego). Do najważniejszych zabytków stolicy zalicza się Zamek Joannitów, meczet Defterdar w pobliżu którego znajduje się agora, a także rzymski odeon, Casa Romana, czyli rzymski dom z dobrze zachowanymi fragmentami mozaik oraz malowideł ściennych. Ale w stolicy oprócz zabytków znajdziemy mnóstwo tawern, sklepików i knajp, znaczna cześć znajduje się przy Platia Eleftherias. W stolicy wyspy jest też port, z którego można wyprawić się katamaranem do Bodrum położonego w Turcji. Warto z tej okazji skorzystać będąc na wczasach, ale pamiętać trzeba o wykupieniu wizy i zabraniu ze sobą paszportu. Nieopodal miasta Kos (około 4 km) znajduje się Asklepion. Kompleks ten został wybudowany już po śmierci Hipokratesa, uważa się, że był to pierwszy na świecie szpital i miejsce, gdzie przekazywano nauki ojca medycyny. Nie każdy wie, ale możemy tu także znaleźć źródła termalne w miejscowości Bros Therma. W tym miejscu ciepła woda miesza się z wodą morską i gwarantuje ciepłą kąpiel w otoczeniu stromych klifów.

Kos to też góry. Na zboczu najwyższej na wyspie góry Dikeos leżą małe wioski, najpopularniejsza z nich to popularna Zia. Można tu kupić bardzo ładne pamiątki oraz regionalne przysmaki. Ponadto bardzo wielu turystów przyjeżdża tu by podziwiać zachody słońca, niektórzy określają je jako najpiękniejsze na świecie:)

Z Kos możemy popłynąć na wyspę Kalimnos, słynącą z połowu gąbek, a także na wulkaniczną wyspę Nissyros, gdzie dostałam się niewielkim statkiem, który w sezonie letnim wypływa z portu w Kardamenie. Jest to przepiękna wyspa z największym na świecie aktywnym kraterem hydrotermalnym, w ramach atrakcji można zejść w jego głąb. Robi to niesamowite wrażenie. Sama wyspa jest cudowna, jest tu cisza, spokój, błękit nieba i zieleń drzew. Najbardziej malownicze wioski na wyspie to Mandraki i Nikia, które słyną z tradycyjnej architektury, bielonych, kamiennych domów. To tu grecka kawa frappe była najpyszniejsza.

Mój pobyt na wyspie był bardzo krótki… a nawet zbyt krótki… Jednak są to piękne i na pewno niezapomniane chwile. Wróciłam z wyjazdu pełna pozytywnej energii i nowych podróżniczych doświadczeń, a także z dodatkowym bagażem, a jechałam z postanowieniem by już nic nie kupować, ale jak można odmówić takim smakołykom, które same z półek sklepowych do nas przemawiają:) Wino, ser, oliwa i Soumada (specjał z Nissyeros z migdałów i miodu) znalazły zastosowanie w mojej domowej kuchni. Gdyby ktoś zadał mi pytania kto najlepiej tu wypocznie, to myślę, że Kos poleciłabym rodzinom z dziećmi, jak i osobom szukającym spokojnego miejsca na wypoczynek, a przy okazji chcą poznać trochę kultury greckiej i zaplanować niezbyt intensywne zwiedzanie. Do mojej relacji z podróży dołączyłam też zdjęcia z obu wypraw, by mieli Państwo pełen obraz wyspy.

Twój Doradca Podróży,
Nina Czajkowska