Są na świecie miejsca, które mają w sobie element baśni, legendy i tajemnicy. Zatłoczone bazary, na których kupić można egzotyczne przyprawy, stragany mieniące się kolorami owoców tak dojrzałych, że zdają się pękać pod najmniejszym naciskiem i dywany o wzorach tak cudownych, że zdają się hipnotyzować.
To wszystko kraina z baśni i legend. To świat z opowieści tysiąca i jednej nocy. Ta magiczna kraina istnieje naprawdę. Zapraszam Państwa do Maroka.

Każde miasto, każdy skrawek świata skrywa jakąś tajemnicę. Czasami jest to dziewicza plaża ukryta za zakrętem, innym razem wodospad strzeżony zazdrośnie przez dżunglę. Maroko całe jest tajemnicą. To miasto, w którym czuć ducha przeszłości, w którym realność miesza się z legendą. W labiryncie wąskich, gwarnych uliczek, za murami starych medein kryją się wąskie brukowane ścieżki.

Od setek lat niosą ze sobą kupców, awanturników, poszukiwaczy przygód i egzotyczne piękności. Każdy zakątek tego egzotycznego kraju ma coś do zaoferowania. Majestatyczne, niedotknięte ręką cywilizacji plaże wiją się dziesiątkami kilometrów, małe miasta, skryte gdzieś między wierzchołkami strzelistych gór Atlasu pokrytych śniegiem, zapraszają zmęczonych podróżników. Pustynie jednocześnie fascynują i wzbudzają respekt. To wszystko łączą drogi z tysiącami zakrętów. Na każdym kroku można spróbować egzotycznych i sycących potraw. Aromatyczne dania przygotowywane bez pośpiechu ze składników, które powoli dojrzewają w słońcu zapadają w pamięć na długo.

Marokańczycy stworzyli coś jeszcze – coś z myślą o nas, podróżnikach, turystach, globtroterach: Riady. To lokalny odpowiednik hotelu, gospody i domu w jednym. Riady buduje się wokół punktu centralnego – patio. Detale, jakie można odnaleźć przechadzając się po tej przestrzeni zdają się wymykać rozsądkowi. Są piękne jak w bajce, egzotyczne, tajemnicze, po prostu magiczne. Stojąc na środku patio zawsze widać niebo, tak czarne jak rozlany atrament, na którym ktoś ułożył błyszczące gwiazdy.

Domy te pełnią dziś rolę pensjonatów i hoteli z najwyższej półki. Ich architektura sprawia, że atmosfera staje się niezwykle kameralna, wręcz intymna. To idealnie miejsce na romantyczne wakacje, lub odpoczynek od zgiełku świata. Ich mury bronią od nieustannej gonitwy i promieni słońca po męczącym dniu zwiedzania starej medyny w Marrakeszu. Przekraczając próg takiego hotelu – przenoszę się w odległe czasy, kiedy to bogaci kupcy i wędrowcy spędzali tu noce. Okna z pokoi wychodzą zazwyczaj tylko na patio. Po uchyleniu okiennic oczom ukazuje się eksplozja kolorów arabskich i mauretańskich mozaiek a do nosa dolatuje subtelny zapach róż tak pięknie kwitnących tu przez większą część roku.
Riady od tysiąca lat stanowią przystań, są elementem kultury i tradycji Maroka. Serwuje się tu mocną miętową herbatę tak jak robiono to sto, dwieście i trzysta lat temu. Częstuje słodyczami przygotowywanymi według lokalnej receptury, które rozpływają się w ustach.

Różnią się ceną, standardem, jakością, smakiem. Każda jednak ma swój ulotny, niepowtarzalny klimat, do którego chce się wracać. Moje serce skradł Riad La Sultana. To magiczne miejsce znajduje się na mojej osobistej liście 10 najlepszych Hoteli Świata. Ta przystań w samym sercu starego Marakeszu to piękno absolutne. Każdy szczegół, każdy drobiazg, każdy detal jest przemyślany i wykonany z misterną dokładnością. Mimo tego, że miejsce to nie należy do najtańszych to jestem wdzięczna, że mogłam tam mieszkać przez kilka dni. Riady to hotele nieznane prawie polskim turystom. Rozkochali się w nich Szwajcarzy, Francuzi i goście z USA.
Chciałabym to zmienić i zaproponować Państwu Maroko. Egzotyczny klejnot o tajemniczym, zaczarowanym klimacie i unikalnej duszy. Duszy, na którą składają się zaklinacze węży, głośni sprzedawcy, magowie, targowiska pełne pachnących przypraw, aromatycznej herbaty i ręcznie tkanych dywanów. Maroko to tajemnica i namawiam Państwa, żebyśmy razem spróbowali ją odkryć.